Czas akcji: październikowe popołudnie, tuż przed deszczem. Miejsce akcji: krakowskie planty i wawelskie rabatki. Bohaterki: Karo (lat 7), Nati (miesięcy 10) i Mama Gosia.
Tym razem u nas kierunek: Walonia, francuskojęzyczna część Belgii. I niesamowite miejsce zarówno dla dzieci, jak i dorosłych - Pairi Daiza - krzyżówka ogrodu botanicznego, zoologicznego i wielkiego placu zabaw, w dodatku na zaadaptowanych ruinach starego opactwa.
Długa zima i... krótki spacer. Ani ja ani Dziewczyny nie miałyśmy niestety zbyt wiele czasu. Ale mimo to powstało chyba parę fajnych portrecików ANI (lat 14) i KASI (lat 16) a nawet udało mi się namówić na fotkę rodzinną ich Mamę (lat 18) :-)