Blog

7
08.2015

Letnie bezdroża

A Anią, Arkiem i małym Jasiem jeździliśmy po jakichś bezdrożach totalnych w poszukiwaniu pleneru. Znowu w piękny, intensywnie kolorowy, upalny, lipcowy dzień. I jeszcze do tego pachnący lipami. Złocisty, prześwietlony miodowym światłem. Korektor na mnie krzyczy, że za dużo "redundantnych" przymiotników używam (to taki eufemizm, żeby mnie jeszcze bardziej nie urazić :P ), no ale jak tu nie używać w takich niesamowitych czasach, kiedy zachwytom mogłoby końca nie być, a oddanie tego słowem przerasta moje możliwości. Może na fotkach uda się ciut lepiej?

W każdym razie w czasie sesji bawiliśmy się świetnie. Trochę odpocżęliśmy z daleka od miasta, w ciszy i spokoju, a trochę się zmęczyliśmy bieganiem za Jasiem, który jak każdy dwulatek, tryska niespożytą energią, i szukaniem kadrów. Znowu miałam okazję trochę z bliska, a trochę z daleka, żeby za bardzo nie przeszkadzać, poprzyglądać się pełnym ciepła i miłości rodzinnym relacjom. Pooglądajcie, co nam z tego wyszło:

 

 

 

Zdjęcia: