Pomiędzy deszczem a ... deszczem, jak również gdzieś pomiędzy łąką a parasolem biegała w sobotę MARTYNKA. Bo musicie wiedzieć, że ta dziewczynka to żywe sreberko. Uśmiechnięta buzia mówi cały czas i się uśmiecha. Ale bywa również zamyślona i bywa też małym, uroczym uparciuszkiem :-) A ja ostatnio mam wyjątkowe szczęście do foto-sesji podczas takiej dziwnej pogody, ale... bardzo to polubiłam (choć są trochę jakby ... krótsze :-))